Zamek od strony Wisły
Rzeka i wznoszący się nad nią zamek tworzą malowniczy duet, motyw wręcz wymarzony dla malarzy czy fotografów. Nie inaczej jest w Krakowie – zakole Wisły pod Wawelem to jeden z najatrakcyjniejszych miejskich widoków. Nic dziwnego, że ten temat pojawia się wielokrotnie również wśród krajowidoków z zakładu Ignacego Kriegera.

Powyższe ujęcie zostało wykonane z brzegu Wisły, w pobliżu dawnej rogatki zwierzynieckiej.

Na pierwszym planie, tuż przy brzegu widzimy galary z węglem, bowiem tutaj znajdowało się miejsce przeładunku towarów spławianych rzeką, które dalej transportowane były za pomocą wozów zaprzężonych w konie – stąd obecność tych zwierząt na fotografii.

Na przełomie XIX i XX w. konie były podstawowymi zwierzętami transportowymi: ciągnęły wozy z towarami, dorożki, tramwaje, karety, wozy straży pożarnej i pogotowia ratunkowego, wozy pocztowe i tak dalej. Do wątku końskiego na pewno jeszcze wrócimy, bowiem fotografując miasto, Kriegerowie nie mogli uniknąć obecności koni, pełniących swe rozliczne obowiązki.

Gdy spojrzymy w prawo, uwagę przyciąga ceglany budynek z wieżą usytuowany na cyplu dębnickim – to tzw. willa Rożnowskich wzniesiona w 1891 r. w modnym wówczas stylu neogotyckim. Przetrwała ona do lat 30. XX w., kiedy podjęto decyzję o jej rozbiórce, w związku z planami przebudowy cypla w celu minimalizacji zagrożenia powodziowego.

W głębi rozpościera się widok Wawelu. Po lewej wieże katedralne – pierwsza z nich to dzwonnica Zygmuntowska, która kilka lat później została odrestaurowana i przykryta nowym hełmem kopułowym, zaprojektowanym przez Sławomira Odrzywolskiego.

Na prawo od katedry widzimy budynki duchowieństwa oraz szpital rekonwalescentów wojennych z trzema charakterystycznymi ryzalitami, których szczyty wykończono krenelażem. Został on wyburzony po II wojnie światowej, a powstałą w ten sposób wyrwę doskonale ukazuje poniższa fotografia.

Wróćmy jeszcze na chwilę do fotografii Natana Kriegera.

Północny stok Wawelu przysłaniają nieistniejące dziś murowane, piętrowe kamienice czynszowe z drugiej połowy XIX w., wyburzone podczas okupacji niemieckiej, w ramach prac porządkowych, co również zostało udokumentowane fotograficznie.

I na koniec taka refleksja: jeden widok Wawelu – a jakie bogactwo wątków ze sobą niesie! Spójrzmy więc nań raz jeszcze – tym razem w postaci odbitki fotograficznej, a urządzając wiosenne spacery po wiślanych bulwarach pamiętajmy, że ten „odwieczny” widok wielokrotnie się zmieniał – nawet podczas ostatniego stulecia.
