Do początku astronomicznej zimy zostało jeszcze kilka dni, póki co pogoda jest łaskawa: omijają nas siarczyste mrozy, zawieje i zamiecie śnieżne. Wiadomo jednak – grudzień to grudzień i trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność!
Nasi przodkowie także musieli sobie radzić z kaprysami zimowej aury, przede wszystkim zakładając odpowiedni strój. Należało ubierać się w taki sposób, by chronić ciało przed przemarznięciem, czemu służyło nie tylko wierzchnie okrycie, ale też ciepłe nakrycie głowy, rękawiczki i odpowiednie obuwie. Członkowie wyższych warstw społeczeństwa mogli sobie pozwolić na to, by kierować się nie tylko względami praktycznymi, ale też modą. Jeśli chodzi o ludność wiejską, dogrzewano się przede wszystkim poprzez zakładanie dodatkowych warstw odzieży.
Znakomitym źródłem wiedzy na temat dawnych strojów zimowych są stare fotografie, również te wykonane w atelier Kriegerów. Oto kilka przykładów.
W drugiej połowie XIX w. nieodłącznym elementem zimowej garderoby elegantek były futra. Posiadaczki mniej zasobnych portfeli musiały zadowolić się futrzaną mufką lub kołnierzem płaszcza.

Fot. Ignacy Krieger, lata 70. XIX w., ze zbiorów Muzeum Krakowa

Fot. Ignacy Krieger, około 1870, ze zbiorów Muzeum Krakowa
Z kolei włościankom ciepło zapewniała wełniana chusta, najczęściej w kratę. Można było się nią opatulić, osłaniając głowę, plecy i ramiona.

Fot. Ignacy Krieger, po 1865, ze zbiorów Muzeum Krakowa

Fot. Ignacy Krieger, po 1865, ze zbiorów Muzeum Krakowa
Ważną rolę odgrywały również kożuchy, noszone zarówno przez mężczyzn, jak i przez kobiety.

Fot. Ignacy Krieger, po 1865, ze zbiorów Muzeum Krakowa

Fot. Ignacy Krieger, po 1865, ze zbiorów Muzeum Krakowa

Fot. Ignacy Krieger, po 1865, ze zbiorów Muzeum Krakowa